G. – Czy tak wypada?
S. – Co masz na myśli?
G. – No, czy wypada rozmawiać z samym sobą.
S. – To zależy od sytuacji.
G. – Hmm… Czyli zależnie od sytuacji, można być wariatem albo filozofem?
S. – Nie do końca o to mi chodziło.
G. – Ale spójrz. Gdy widzisz kogoś, kto gra w szachy z samym sobą, co myślisz?
S. – Że nie ma przyjaciół.
G. – Nie, nie o to mi chodzi. Oceń jego zachowanie.
S. – A czy szachiści podczas gry, zachowują się jakoś? Czy ruch ręką można nazwać zachowaniem?
G. – Dobra, nieważne. Zapomnij.
S. – Koniec? Już po zabawie?
G. – Tak. Dla Ciebie po zabawie. Teraz porozmawiam ze ścianą, bo z samym sobą się nie dogadam.
S. – Jak chcesz, wariacie.
G. – Jedziemy na tym samym wózku, pamiętaj.
S. – Okej, okej. To co, wrzucisz to?
G. – Eh… no. No wrzucę. Nic innego do głowy mi nie przychodzi.
S. – … Ej, chłopaki! Możecie już przestać się chować, wymiękł.
G. – No ludzie! Dajcie spokój… Pora spać.
S. – Pora spać.